niedziela, 23 stycznia 2011

Śnieg

Spadł dziś śnieg. Kropeczka nadal kaszle, ale katar za to w odwrocie:) Mnie też niestety kaszel męczy od kilku dni.
U małej na katar stosowałam wodę morską, częste odciąganie firdą i maść majerankowa.
Na kaszel nadal to samo, oklepujemy często plecki, syrop z cebuli i wydaje się że kaszel już mniejszy, choć ciągle jest, a to już miesiąc mija od kiedy się zaczął. Mąż nalega na wizytę u lekarza. Ale mój mąż to lekoman i nie daję się. Po katarze ma prawo kaszleć bo część kataru spłynęła do gardła i tam zalega.

Byłam dziś z małą w pobliskim parku na spacerze. Kropeczka głównie na sankach krzycząc: "mama szybciej" - to mknęłyśmy po dróżkach, a potem była górka. Góra - dół, góra - dół nieźle się zasapałam. Ale było super. Po powrocie dopadł mnie atak kaszlu i wykaszlałam niezłą ilość wydzieliny. Nie ma to jak ruch na świeżym powietrzu:)
U siebie na kaszel nie stosuje nic. No może ciepłe herbatki:) W końcu kaszel jest naturalną bronią organizmu przed intruzami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz