środa, 26 stycznia 2011

Kokos.

Coraz lepiej z naszym zdrowiem. Mała już dużo mniej kaszle i kaszel jest coraz częściej suchy niż mokry. Katar już zapomniany. Dalej oklepuję plecki małej, a ona mi:) Niestety z reguły trafia nie tam gdzie trzeba:)
Odstawiłam na razie masło, postanowiłam że zacznę je wprowadzać dopiero jak do końca wprowadzimy chleb żytni, bo tak to nie wiadomo po czym ma wzdęcia i brzydkie kupy. Chleb ostatnio dostała w piątek i dziś zamierzam dać jak uda się go kupić - niestety szybko znika z piekarni i czasem się nie uda.
Po chlebie wysypki nie ma, tylko sprawy brzuszkowe, więc żeby zapełnić lukę i nie tracić czasu zaczęliśmy wprowadzać wiórki kokosowe. Jak do tej pory dobrze toleruje tego typu rzeczy, je pestki dyni, słonecznika, migdały. Wczoraj zjadła całą łyżeczkę i bardzo jej smakowało i jak dotąd wszystko jest ok. Jutro dostanie kolejną łyżeczkę.

Masło do czasu pełnego wprowadzenia chleba będę dawać raz w tygodniu w ilości okruszka, żeby się enzymy wytworzyły. Jak znam moje dziecko to na tak małą ilość nie zareaguje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz